I kolejny dzień
spędzony w szpitalu. Najchętniej wróciłabym do domu. Wszyscy mnie odwiedzają i
życzą zdrowia. Nienawidzę tych życzliwych wizyt. Wszystkim jest tak bardzo
przykro, lecz co to zmienia ? Nic. Z każdym dniem czuję się coraz bardziej
beznadziejna. Czuję, że już nigdy nie stanę na nogi. Przeraża mnie ta wizja
przyszłości. Czuję się samotna. Dawid poleciał do Estonii na eliminacje Ligi
Europejskiej. Cieszę się z tego powodu. Cieszę się, że Dawid robi to co kocha.
Bardzo brakuje mi jego obecności i wsparcia, jednak wiem, że dobrze, iż
pojechał. On ma swoje życie, karierę, mecze, Lecha. Coraz częściej myślę, że
Dawid poświęca mi za dużo czasu. Chciałam nawet zerwać z nim dla jego dobra,
lecz każda podjęta przeze mnie próba była nie udana. Dawid nie chce naszego
rozstania. Kocham go, ale boję się, że on jest ze mną z wdzięczności. Bo co
taki chłopak jak on może widzieć w kalece ? No właśnie nic. Biję się z myślami.
Z jednej strony kocham Dawida i nie wiem jakby wyglądało moje życie bez Niego,
ale z drugiej strony, ja nie mogę niszczyć jego życia. Nie oczekuję od
Kownackiego niczego, w zamian za tę sytuację. Mimo wszystko nie żałuję, że
udało mi się uchronić mojego chłopaka przed niebezpieczeństwem. Nigdy nie będę
tego żałowała. To była dobra decyzja. Wszystkie najpiękniejsze chwile w moim
życiu przeżyłam właśnie z Nim. Mimo, że tak krótko jesteśmy razem, czuję, że z
Dawidem mogłabym spędzić resztę życia. On daje mi miłość i poczucie
bezpieczeństwa. Kocham go. Ale nie mogę zmarnować mu życia. Muszę coś wymyślić,
żeby nie marnował ze mną więcej czasu. I tak już za dużo go zmarnował…
Wszystkie moje
przemyślenia przerwała osoba wchodząca do mojego szpitalnego pokoju. Kiedy
spojrzałam w stronę drzwi, nie wierzyłam własnym oczom. W stronę mojego łóżka
zmierzał Konrad. Niósł bukiet czerwonych róż i pudełko czekoladek.
- Cześć.
- Skąd się tu
wziąłeś ?! Nie powinieneś siedzieć teraz w więzieniu ?! – byłam tak zszokowana,
że nie wiedziałam, jak zareagować.
- Tata wpłacił
kaucję. To dla Ciebie – mówił podając mi kwiaty i czekoladki.
- Nie chcę nic od Ciebie. Zabierz to. Po co tu w ogóle przyszedłeś ? – nie sądziłam, że będzie miał czelność dawać mi te głupie prezenty. Miałam wrażenie, że myślał, że to załatwi sprawę. Pomylił się, to nie załatwi sprawy.
- Przyszedłem przeprosić… Karolina… Wtedy za kółkiem… To nie byłem ja… Zanim wsiadłem, wziąłem amfetaminę… Błagam Cię wybacz mi… Byłam zazdrosny…. Ja nadal Cię kocham… Proszę cię wybacz mi – Konrad płakał, ale jego łzy nie robiły na mnie wrażenia.
- Nie chcę nic od Ciebie. Zabierz to. Po co tu w ogóle przyszedłeś ? – nie sądziłam, że będzie miał czelność dawać mi te głupie prezenty. Miałam wrażenie, że myślał, że to załatwi sprawę. Pomylił się, to nie załatwi sprawy.
- Przyszedłem przeprosić… Karolina… Wtedy za kółkiem… To nie byłem ja… Zanim wsiadłem, wziąłem amfetaminę… Błagam Cię wybacz mi… Byłam zazdrosny…. Ja nadal Cię kocham… Proszę cię wybacz mi – Konrad płakał, ale jego łzy nie robiły na mnie wrażenia.
- I co liczysz na
wybaczenie ? A może czekasz, że rzucę Ci się na szyję ? Wiesz, nie zrobię tego.
Bo już nigdy nie będę chodzić ! Przez twój idiotyzm. Może kupić Ci amfetaminę ?
Zrobiłeś ze mnie kalekę ! Nienawidzę Cię ! Ale nienawidzę Cię, nie dlatego, że
zrobiłeś ze mnie kalekę, nienawidzę Cię, bo chciałeś zrobić to Dawidowi.
Chciałeś skrzywdzić najważniejszą osobę w moim życiu ! Jeśli myślisz, że Ci
wybaczę, to grubo się mylisz ! – byłam wściekła, ale łzy mimowolnie spływały mi
po twarzy.
Nagle do pokoju
wszedł Dawid.
- Ty gnoju !
Wypierdalaj stąd !!! – Dawid chwycił Konrada za koszulę i wyrzucił z pokoju. –
I niech Cię tu więcej nie widzę !!!
Karolina, spokojnie, już go tu nie ma – Dawid usiadł na moim łóżku i
ujął moją twarz w dłonie. – Już dobrze. Nie płacz. Jestem tu, przy Tobie.
Obiecuję, że on już nigdy nie zrobi Ci krzywdy – Dawid delikatnie mnie
pocałował. Schylił się tak, że nasze czoła się dotykały.
- Spójrz mi w
oczy. Czy on cos Ci zrobił ? – błysk w oczach Kownackiego był niebezpieczny.
- Nie, przyszedł
przeprosić i wytłumaczyć – fakt o wyznanej miłości wolałam pominąć. Nie
chciałam rozlewu krwi.
- Dobrze. Już
wszystko jest dobrze. Nie bój się.
- Przy Tobie nie
boję się niczego – moje wyznanie było w pełni szczere. Przytuliłam się do
Dawida. Wdychałam ten jego znajomy zapach, który zawsze kojarzył mi się z
poczuciem bezpieczeństwa. Podniosłam
głowę.
- Dawid, muszę Cię
o coś zapytać – spojrzałam w jego brązowe oczy.
- To pytaj.
- To pytaj.
- Czy Ty jesteś ze
mną z litości lub wdzięczności ? Bo jeśli tak, to zrozumiem, jeśli odejdziesz.
- Karolina, głuptasie. Jestem z Tobą z miłości, a nie z litości. Kocham Cię i nie pozwolę, by ktokolwiek Cię skrzywdził. Nie zostawię Cię, bo nie umiem bez Ciebie żyć. Jesteś dla mnie najważniejsza – pocałował mnie.
- Karolina, głuptasie. Jestem z Tobą z miłości, a nie z litości. Kocham Cię i nie pozwolę, by ktokolwiek Cię skrzywdził. Nie zostawię Cię, bo nie umiem bez Ciebie żyć. Jesteś dla mnie najważniejsza – pocałował mnie.
- Ale za co mnie
kochasz ? Przecież jestem zwykłą dziewczyną. To znaczy byłam. Teraz jestem
kaleką – pomimo, iż próbowałam powstrzymać łzy, jedna spłynęła mi po twarzy.
- Hej, nie płacz – Dawid otarł mi łzę. –
Kocham Cię, za to, że jesteś taka niezwykła. Za to, że jesteś taka piękna, za
twój charakter, za twój uśmiech, który roztopiłby nawet serce z kamienia. Kocham
Cię za twoją siłę, za to, że zawsze mnie zaskakujesz. Kocham Cię za wszystko.
Kocham Cię za to, że jesteś. A i jeszcze jedno. Nie jesteś kaleką. Będziesz
chodzić, choćbym miał Cię do tego zmusić – uśmiechnął się do mnie.
- Czym ja sobie
zasłużyłam na takiego chłopaka ?
- Nie wiem właśnie
– pocałował mnie w czubek głowy. – Zimą pojedziemy na wakacje. Będzie
wspaniale. Zobaczysz. Będziemy tak szaleć, że zabraknie nam pieniędzy. A
właśnie mam coś dla Ciebie – z kieszeni wyjął małe pudełeczko. Otworzył je, a w
środku był naszyjnik z sercem. – Dla mojego serca. Z białego złota, tak
pięknego jak Ty. Założę Ci go.
- Dawid, poczekaj.
Ja nie mogę przyjąć od Ciebie tak drogiego prezentu – wystarczyło, że rzuciłam
okiem i już wiedziałam, że naszyjnik był bardzo drogi.
- Przestań.
Uwierz, że stać mnie na taki prezent. Przyjmij go, proszę – zrobił minę
szczeniaka i nie mogłam mu odmówić. Założył mi go.
- Jest piękny.
Dziękuję – zaczęliśmy się całować. Dawid trzymał ręce na mojej talii, a ja
trzymałam ręce na jego torsie. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- No i jak pani Kownacka ? Dobrze całuję ? – zrobił minę zapatrzonego w siebie playboya.
- Nie wiem, chyba
będziemy musieli to powtórzyć – uśmiechnęłam się zalotnie do mojego chłopaka.
- Skoro nalegasz –
powiedział i znowu mnie pocałował. Uwielbiałam, gdy mnie całował. Nie robił
tego napastliwie, ale namiętnie. Jego usta były zawsze takie ciepłe.
Potem leżeliśmy i Dawid opowiadał mi o wyjeździe.
Kiedy wyszedł wieczorem, pielęgniarka przyszła zrobić mi
zastrzyk.
- Fajnego masz
tego chłopaka – powiedziała, uśmiechając się.
- Wiem. Lepszego
nie mogłam znaleźć – powiedziałam i pomyślałam, że dla Niego będę walczyć.
___________________________________________
Hej Kochani !!!
Dziękuję Wam za te 700 wyświetleń !!!
Jesteście najlepsi !!!
Dziękuję Wam !!!
Bez Was nie byłoby mojego bloga !!!
No to Wielki Powrót Konrada
Mam nadzieję, że mnie nie zamordujecie za to ;)
Pozdrawiam Was i życzę miłego czytania :)
Szalona Fanatyczka
Po pierwsze też ubolewam, że naszej wspaniałej dwójki nie bd na meczu.
OdpowiedzUsuńGłupi uraz i głupia infekcja!! :/
A co do rozdziału. ;)
Bardzo mi się podobał, fajnie się go czytało. :)
Karolina ma naprawdę szczęście, że na jej drodze pojawił się Kownacki. Pisałam to już raz ale napisze kolejny: TEŻ CHCĘ TAKIEGO DAWIDA!! :D
Życzę weny i zapraszam do siebie. :3
Pozdrawiam :*
Dziękuję, za wszystkiw komentarze :***
UsuńCałuję :*****
Jestem!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:)
Biedna Karola:( Aż mi się ryczeć chce.
Dobrze, że Dawid jest przy Niej:)
Czekam na nn:)
Buziaki:*
Smutno mi! :(
OdpowiedzUsuńDlaczego Ona?
Biedna moja:(
Czekam na kolejny, równie dobry rozdzaił:)
Buźka:*
Hahahaha co to ma być? Sory laska ,ale przypadkiem się natknęłam na twojego bloga i przeczytałam tylko '' I jak tam pani Kownacka? dobrze całuje?'' I nie wiem ile masz lat, ale takiej gówniarzerii jeszcze nie widziałam. Jak można pisać takie bzdury? Ty w ogóle ''fanatyczko'' znasz podstawowe zasady piłki nożnej? Czy tylko fanatyzujesz się urodą piłkarzy? hahaha. Cofnij się do przedszkola, a nie wymyślasz takie śmieszne historie :)
OdpowiedzUsuń