poniedziałek, 11 sierpnia 2014

" Jasne, że będę spał ... "

   No to jutro wracam do domu. Nareszcie. Rodzice zrobili szybki remont podczas mojego pobytu w szpitalu. Przystosowali dom do mnie. Cieszę się z tego powodu, przynajmniej niektóre czynności będę mogła nadal sama wykonywać. Ostatnia noc w szpitalu. Nie śpię. Myślę, jak to będzie po moim powrocie do domu. Boję się, że Dawid nie będzie miał dla mnie tyle czasu, a ja tak bardzo go potrzebuję. Chociaż nie będę się martwić na zapas. Rozmyślałam jeszcze chwilę, a potem nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


*** Następnego dnia ***
No to dzisiaj wracam do domu. Spakowałam się już i czekam na rodziców i Dawida. Dzisiaj jest 2 sierpnia, sobota. Strasznie długo leżałam w tym szpitalu. Teraz jednak chcę myśleć tylko o powrocie do domu. Za 2 tygodnie zaczynam rehabilitację. No to powalczymy z tym losem. Zobaczymy kto jest silniejszy. Gdy tak myślałam, do pokoju wszedł Dawid.
     - No cześć piękna – podszedł i pocałował mnie. – Jak Ci się podoba perspektywa powrotu do domu ?
     - No hej, no bardzo mi się podoba. Nareszcie do domu, powiem Ci, że już chyba nie pamiętam jak mój pokój wygląda – zaczęliśmy się śmiać razem z Dawidem.
     - No to sobie dzisiaj przypomnisz. Ale widzę, że humorek Ci dopisuje – usiadł obok mnie i objął mnie.
     - No dopisuje, dopisuje. Gdzie mama i tata ?
     - Poszli po twój wypis i skierowanie na rehabilitację.
     - Już przyszli – mama razem z tatą stanęli w drzwiach. – I co gotowa na powrót do domu ? –  mama była wyraźnie szczęśliwa z mojego powrotu.
     - Tak, proszę jeźdźmy już – naprawdę stęskniłam się za moim domem.
     - No to jedziemy – powiedział tata biorąc moje rzeczy. Dawid natomiast wiózł mnie na wózku, który kupili dla mnie rodzice. Zjechaliśmy windą i udaliśmy się w stronę auta. Tata zapakował torbę do bagażnika, a Dawid zapakował mnie do auta, po czym usiadł obok mnie.
     - No to czas na Twój wielki powrót – powiedział i złapał mnie za rękę. Ja oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam.

    - Niespodzianka !!! – krzyknęli wszyscy, gdy Dawid wprowadzał mnie do domu.
    - Wy jesteście nie możliwi – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. – Kto to wymyślił ? – spytałam.
     - Dawid – odpowiedziała moja siostra, Julia, która jako pierwsza podeszła mnie uściskać.
Potem po kolei ściskali mnie wszyscy. Łukasz, chłopak Julii, Marta, Dawid, chłopak Marty, tak wiem, mamy chłopaków o tym samym imieniu. Na końcu podeszła do mnie pani Maria. Dopóki jej nie zobaczyłam, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo się za nią stęskniła. Pani Maria właściwie mnie wychowywała, kiedy rodzice wyjeżdżali, a wyjeżdżali bardzo często.
     - Nareszcie jesteś w domu – mówiła ze łzami w oczach.
     - Bardzo się za panią stęskniłam – wyznałam szczerze.
Potem wszyscy długo siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy. Było naprawdę super. Jednak zrobiło się późno i wszyscy zaczęli się zbierać. Oczywiście Dawid wychodził ostatni.
     - Jesteś niesamowity. Dziękuję Ci – powiedziałam całując mojego chłopaka.
     - Nie ma o czym mówić. Lecę, bo robi się późno. Jutro przyjadę. Kocham Cię – pocałował mnie i poszedł.
Muszę  przyznać, że poruszanie się na wózku po domu nie sprawiało mi większego problemu. Poprosiłam więc panią Marię, aby zamknęła drzwi na klucz, a ja wybrałam się do mojego pokoju. Kiedy mój tata zobaczył, że sama jadę do pokoju, prawie szału dostał.
    - Boże, Karolina, nie mogłaś mnie zawołać ?! Przecież zawiózłbym Cię do pokoju – powiedział podchodząc i biorąc mój wózek.
    - Ale tato ja sobie sama świetnie radzę. Nie potrzebuję, żeby ktoś obwoził mnie po domu. A poza tym nie chcę, żeby ktoś to robił. Chcę chociaż częściowo być samodzielna – jednak moje tłumaczenia nie docierały do mojego ojca.
    - Ale nie ma mowy, żebyś sama jeździła po domu. Zawsze masz kogoś wołać ! Zrozumiano ? – wiedziałam, że z tatą nie wygram.
    - Zrozumiano – odpowiedziałam, kiedy byliśmy już w moim pokoju. – A teraz wybacz, ale chcę się położyć.
    - To pomogę Ci położyć się na łóżku – mój tata był przewrażliwiony.
    - Tato poradzę sobie – ta jego nadopiekuńczość doprowadzała mnie do szału.
    - Nie dyskutuj – powiedział i położył mnie do łóżka. – Dobranoc, a jak będziesz czegoś potrzebowała to wołaj.
     - Dobranoc.
Tata zamknął drzwi, a ja przebrałam się w piżamę. Wzięłam mój telefon i napisałam smsa do Dawida : Dobranoc KOCHAM CIĘ :***
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
     - Kolorowych snów, też CIĘ KOCHAM :***
Odczytałam wiadomość, po czym położyłam się i zasnęłam.

*** Następnego dnia ***
Julia wpadła do mojego pokoju jak oparzona. Wiedziałam, że moja starsza siostra jest szalona, ale nie sądziłam, że aż tak.
     - Karolina wstawaj !!! – krzyknęła mi do ucha, rzucając się na moje łóżko.
     - No cześć Julia, fajnie mi się spało, dzięki, że pytasz – powiedziałam ironicznie, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
     - Mam wiadomość. Jutro wyjeżdżam z Łukaszem do Barcelony !!! I on chyba mi się tam oświadczy !!!
     - No siostra to szalejesz – powiedziałam, ciesząc się razem z nią.
     - I mam do Ciebie prośbę – zrobiła maślane oczy.
     - Tak możesz pożyczyć moją walizkę i kilka ciuchów – od razu wiedziałam o co jej chodzi.
     - Kocham Cię siostra – krzyknęła po czym otworzyła moją szafę i zabrała z niej kilka ciuszków, które spakowała do walizki.
     - Leć już, bo się musisz spakować – pogoniłam ją, a ona pocałowała mnie w policzek i tyle ją widziałam.
 Ubrałam się i właśnie chciałam się przesiąść na wózek, gdy do mojego pokoju wpadł tata.
     - Dlaczego mnie nie zawołałaś ? – był oburzony.
     - Bo poradzę sobie bez Ciebie tato – protestowałam, lecz on posadził mnie na wózku.
     - Masz mnie wołać i tyle – powiedział, po czym zawiózł mnie na śniadanie do jadalni.
     - Dzień dobry – powiedziałam do pani Marii.
     - Dzień dobry, Karolino – uśmiechnęła się do mnie. – Co życzysz sobie na śniadanie?
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo do jadalni wszedł Kownacki.
     - Dzień dobry. Cześć piękna- podszedł do mnie. – Jak się spało?
     - Cześć, świetnie mi się spało – odpowiedziałam całując mojego chłopaka. – Zjesz ze mną śniadanie ?
     - Jasne, a co jemy ? – ach ten Dawid.
     - Może tosty ? - spytałam go.
     - Bardzo chętnie.
     - No to biorę się za tosty – pani Maria z uśmiechem przygotowała nam śniadanie.
     - Pójdziemy później na spacer ? – zapytałam Dawida.
     - Jasne, że pójdziemy – uśmiechnął się do mnie.
Kiedy zjedliśmy śniadanie poszliśmy na spacer. Udaliśmy się nad jezioro, nad którym siedzieliśmy ponad 4 godziny. Kiedy wróciliśmy, poszliśmy do mojego pokoju i oglądaliśmy film. Dawid włączył jakoś komedię i uśmialiśmy się do łez. Później rozmawialiśmy do wieczora. Boże jak ja uwielbiałam z nim rozmawiać. Tematy nigdy nam się nie kończyły. Stwierdziliśmy, że Dawid zostanie na noc. Nie chciałam, żeby tłukł się po nocy. Chciałam, żeby nocował u mnie. Tata się zgodził, a Dawid miał spać na kanapie w moim pokoju.
     - Mam do Ciebie prośbę – powiedziałam niepewnie zanim się położyliśmy.
     - O co chodzi ? – podszedł do mnie uśmiechając się.
     - Mogę spać w twojej koszulce ? – zapytałam.
     - Jasne, że możesz - powiedział, po czym wyciągnął z torby jedną z tych jego ogromnych koszulek i podał mi. Założyłam ją i położyliśmy się, Dawid na kanapie, a ja w łóżku i od razu zasnęliśmy. Miałam nadzieję, że prześpię tę noc. Niestety w nocy śnił się ten koszmar co zawsze. Wypadek. Obudziłam się z krzykiem.
     - Hej, już dobrze, jesteś bezpieczna – mówił do mnie przytulając mnie.
     - Będziesz spał ze mną ?

     - Jasne, że będę spał – uśmiechnął się do mnie, po czym wszedł do łóżka. Wtuliłam się w niego i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam….


                                                         __________________________________
No to wracamy :)
Mam nadzieję, że spodoba Wam się nowy rozdział :)
Przepraszam, że nie było mnie tak długo, ale moja weny wyjechała na wakacje :/

Ten rozdział chcę zadedykować moim dwóm przyjaciółkom : Magdzie i Marcie :***
Dziękując, że pomogły mi wrócić na bloga :)
Dziewczyny bez Was najprawdopodobniej zawiesiłabym bloga :/ 
Dziekuję :)

Chcę również podziękować : Kolorowej Bieli, Kamoncikowej Kali, Lulu Julicie oraz Julce :* 
Za wszystkie komentarze :*** 
Dziękuję Wam :***

Wczoraj mecz Lechia 1: 2 Lech 
Wygrywamy, dzieki Tomkowi Kędziorze i Łukaszowi Teodorczykowi 
Dzięki chłopaki :***
 Sędzia nie uznał gola Dawida :/ Ma szczęście, że go nie dorwałam :3
  
Specjalnie dla Was zdjęcia bohaterów meczu :***
Szalona Fanatyczka 




6 komentarzy:

  1. Ostatnie zdjęcie mnie rozwala. :D Hahaha ^^
    Ten koleś chciał przestraszyć Kownasia czy co? :D
    Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że wczorajszy mecz okaże się zwycięskim meczem. Na samym początku chłopaki nie powalali grą, ale w drugiej połowie, a raczej po wtargnięciu Teo na boisko wszystko przełożyło się na ich korzyść. <3
    Co do weny to napisałaś coś pięknego, bardzo mi się podobało.
    Dawid jest cudowny, bardzo go lubię. :)
    Przedstawiasz go w pięknym świetle. Wydaje się być bardzo zakochany w Karolinie. :)
    Czekam na nn. :*
    Życzę, żeby wena już nigdzie nie wyjeżdżała. :)
    LOVE U <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i to zdjęcie rzeczywiście mocne xDD
      Całuski :***

      Usuń
    2. A wiesz już może kiedy będzie kolejny rozdział? :)

      Usuń
    3. Jeszcze nie wiem, ale obiecuję, że niedługo :)

      Usuń
    4. No ja myślę, bo dłużej już nie wytrzymam :3

      Usuń
  2. 40 yr old VP Sales Aurelie Bottinelli, hailing from La Prairie enjoys watching movies like Analyze This and Machining. Took a trip to Madara Rider and drives a Ferrari 250 GT SWB "Competition" Berlinetta Speciale. odniesienia w wikipedii

    OdpowiedzUsuń