czwartek, 5 czerwca 2014

"Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to dopiero początek naszej znajomości…"



Już kolejny raz wybrałam się z moją przyjaciółką na mecz Lecha Poznań. Tym razem Lech grał z Pogonią Szczecin.
   Przyjechałam rowerem do Marty. Oczywiście zdążyłam idealnie przed deszczem, bo głupi ma zawsze szczęście. Kiedy przyjechałam Marta jeszcze się przygotowywała do wyjścia. Rozmawiałyśmy i przygotowywałyśmy się do meczu. Jak zawsze byłyśmy mega szczęśliwe, że jedziemy na mecz naszego kochanego LECHA POZNAŃ. Wyjazd był organizowany przez szkołę, więc udałyśmy się w kierunku naszego gimnazjum. Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze do marketu na małe zakupy. Kiedy kupiłyśmy wszystkie potrzebne rzeczy, przyszłyśmy pod szkołę. Wszyscy byli już na miejscu, ale nie spóźniłyśmy się. Po chwili przyjechał autobus i zajęłyśmy miejsca. Wyruszyliśmy w stronę Poznania. Wraz z Martą zajęłyśmy się rozmową na wiele różnych tematów.
   Kiedy dojechaliśmy na Bułgarską, dookoła było słychać śpiew kibiców Kolejorza. Część naszej grupy udała się do sklepu Lecha, więc musieliśmy na nich poczekać. Po około 20 minutach ruszyliśmy w stronę bramek. Przed bramkami opiekunowie rozdali nam bilety i zadowolone ruszyłyśmy na stadion. Wraz z Martą i panią szybkim krokiem udałyśmy się do toalety, a  czasu miałyśmy mało. Niecałe 10 minut do rozpoczęcia meczu. Nasz grupa w tym czasie zajęła już swoje miejsca. Kiedy opuściłyśmy toaletę, biegiem udałyśmy się na swoje miejsca. Jednak zabłądziłyśmy i weszłyśmy do odpowiedniego sektora  już w trakcie meczu. Siedziałyśmy zaraz obok sektora  Kibolskiego Klubu Sportowego, więc śpiewałyśmy i kibicowałyśmy razem z nimi. Kiedy zaczęliśmy „szalikować”, Marta przez przypadek uderzyła panią szalikiem w głowę. Wszystkie trzy wybuchłyśmy śmiechem. Przez całą pierwszą połowę kibicowałyśmy najlepiej jak umiałyśmy. Do przerwy niestety został wynik 0:0. Jednak mimo wszystko zadowolone z atmosfery robiłyśmy zdjęcia do wstawienia na facebooka.
   W czasie przerwy zawodnicy Lecha rozgrzewali się na murawie. Razem z Martą szukałyśmy i rozpoznawałyśmy zawodników naszego Kolejorza. W pewnym momencie zobaczyłam mojego ulubionego zawodnika. Zapatrzyłam się na niego i nie mogłam oderwać od niego oczu. Dawid Kownacki na żywo wyglądał inaczej. Przede wszystkim w realu Kownaś wygląda na wyższego niż w telewizji podczas transmisji meczy. Jest dobrze zbudowany i przyjmuje świetną postawę podczas biegu. Nagle zobaczyłam, że jego brązowe oczy spoglądają w moją stronę. Wraz z Martą zaczęłyśmy mu machać, a Dawid zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Na nasz widok uśmiechnął się i pomachał w naszą stronę. Zrobił taki gest jak każdy gdy widzi kogoś znajomego, a nie ma możliwości pomachać. Poczułam się wtedy wyjątkowo. Czułam, że tym gestem wyróżnił mnie i moją przyjaciółkę. To było coś wyjątkowego. Pomyślałam, że spotkało mnie niesamowite szczęście. Po tej sytuacji miał jeszcze więcej energii do kibicowania. Razem z moją przyjaciółką szalałyśmy i zatraciłyśmy się w kibicowaniu. Mimo kilku sytuacji gol nie padł i mecz zakończył się wynikiem 0:0. Lecz wynik nie miał znaczenia. Liczył się tylko gest Dawida. Po meczu udaliśmy się do autobusu, po drodze śpiewając i ciesząc się mimo remisu. Kiedy wyruszyliśmy w drogę powrotną. Przez cały czas rozmawiałyśmy o Dawidzie i jego geście. Bardzo szybko wróciłyśmy do Pniew, zadowolone z biegu wydarzeń. Poszłyśmy do Marty, zabrałyśmy mój rower i moja przyjaciółka odprowadziła mnie kawałek. Przez cały czas rozmawiałyśmy o meczu i naszych emocjach. Kiedy wróciłam do domu opowiedziałam rodzicom o wszystkim. Cały wieczór rozmyślałam o tym wydarzeniu i byłam przeszczęśliwa, że spotkał mnie taki zaszczyt. Kiedy zasypiałam miałam Dawida i jego uśmiech oraz brązowe oczy.
   Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to dopiero początek naszej znajomości…

____________________________________________________

Hej, to pierwszy rozdział mojego bloga. Oddaję go w Wasze ręce.
Czekam na komentarze pozytywne jak i te obiektywne. <3
Zapraszam do czytania! :3
Szalona Fanatyczka ♥


6 komentarzy:

  1. Boskie opowiadanie! <3
    Kocham LP i będę częstym gościem.
    Intrygujące zakończenie... ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opzytywną opinię, która napawa mnie optymizmem :D

      Usuń
  2. Jako, ze jestem poznanianką to już mi się podoba!
    Czekam na nn :)
    Tymczasem zapraszam do siebie: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba chętnie zajrzę na twój blog :*

      Usuń
  3. Boskie ! <3 :* LP ♥ Czekam na kolejne ! :* / Klaudia ♥

    OdpowiedzUsuń