Dawid
Obudziłem się pierwszy. Spojrzałem na śpiącą obok Karo.
Uśmiechała się przez sen. Wiedziałem, że spotkało mnie ogromne szczęście. Tym
szczęściem jest dziewczyna leżąca koło mnie. Pokochałem ją. Miałem przedtem
kilka dziewczyn, lecz żadnej z nich nie darzyłem tak silnym uczuciem jak
Karolinę. Ona pokazała mi jak to jest, gdy człowiek kocha i jest kochany. Z nią
mógłbym spędzać każdą wolną chwilę. Ona dodaje mi siły. Trochę obawiałem się
tego wspólnego mieszkania, bo jeszcze nigdy nie byłem w tak poważnym związku.
Bałem się, że moje wady mogą zniszczyć naszą miłość. Bałem się, że stracę
najcudowniejszą dziewczynę na świecie. No i jeszcze ten Damian. Karo twierdzi,
że on jest tylko jej przyjacielem. Ja jednak widzę jak wiele ich łączy. Moją
uwagę zwrócił sposób, w jaki Damian patrzy na moją dziewczynę. Może jestem
przewrażliwiony, ale przyjaciel nie patrzy tak na przyjaciółkę. Ufam Karolinie,
ale nie jemu. Nie chcę pokazywać tego, dlatego traktuję go dość przyjaźnie. Ale
tylko ze względu na Karo. Nie chcę, żeby było jej przykro. Nie mogę jej stracić
i wiem, że muszę ją wspierać, bo tego najbardziej będzie potrzebowała, gdy
rozpocznie rehabilitację. Ja wtedy przy niej będę i pokażę, jak bardzo jest
wartościowa i ile dla mnie znaczy.
Nie wiem, jak długo leżałem tak wpatrując się w mojego
anioła. Stwierdziłem, że muszę zrobić dzisiaj coś dla niej. Nie mam dzisiaj
treningu, więc mogę spędzić cały dzień z nią. Chciałem, żeby ten dzień był
wyjątkowy, bo za 3 dni wracają rodzice Karo.
Wstałem delikatnie, żeby nie obudzić nadal śpiącej
dziewczyny. Postanowiłem rozpocząć dzisiejsze niespodzianki od śniadanie do
łóżka. Może nie jestem MasterChefem, ale jajko ugotować i tosty zrobić umiem.
Wszedłem więc do kuchni i zacząłem przygotowywać posiłek.
Kiedy układałem gotowe dania na tacce, do kuchni wszedł
Damian z walizką.
- Cześć, Karo
śpi? – zapytał.
- Cześć, tak śpi.
- Cześć, tak śpi.
- A mógłbyś
przekazać jej, że jadę na kilka dni do mamy? Nie chcę jej budzić.
- Jasne.
- Dzięki. Ja
spadam. Cześć.
- Cześć.
No to super. Będziemy mogli spędzić dzień tylko we dwoje.
Wziąłem tackę i wszedłem do pokoju. Karo nadal smacznie
spała. Śniadanie postawiłem na stoliku, a sam usiadłem na łóżku. Przybliżyłem
twarz do twarzy mojej dziewczyny i złożyłem na jej ustach pocałunek.
- Mmm. Tak mogę
być budzona codziennie – Karo uśmiechnęła się do mnie promiennie po pocałunku.
- Według życzenia
Pani. Co powiesz na śniadanie do łóżka? – spytałem, po czym wstałem i podałem
dziewczynie tackę z jedzeniem.
- Jesteś cudowny
– na policzku poczułem dotyk ciepłych ust Karo.
- A co jeśli to
dopiero początek niespodzianek? – uśmiechnąłem się cwaniacko jedząc tosta.
- To powiem, że
jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie.
- Dopiero teraz
to zauważyłaś?
- Wiem to odkąd Cię
poznałam.
- Jesteś brudna.
- Gdzie?
- Tutaj –
powiedziałem, smarując nos Karoliny dżemem.
- O Ty, zemszczę
się, ale nie teraz. Pożyj sobie trochę w strachu – zaczęła się śmiać.
- A co jeśli się
nie boję? – zbliżyłem swoją twarz do jej.
- To źle – teraz
ona skróciła dystans między nami, składając pocałunek na moich ustach. Oddałem
go bez wahania. Uwielbiałem jej pocałunki. Każdy jej dotyk był dla niesamowitą
przyjemnością. Ona była moim skarbem. Stała się całym moim światem. Została
moja siłą, oparciem, to ona sprawiła, że chciałem być lepszy. Uszczęśliwiała
mnie. Tak po prostu.
Karolina
To śniadanie było cudowne. Jeszcze żaden chłopak nie zrobił
dla mnie tyle, co Dawid. Każdego dnia poznajemy się lepiej. Czuję, że z nim
jestem w stanie zrobić więcej, niż mi się wydaje. Każda chwila spędzona z
Kownackim napawa mnie nadzieją na lepsze jutro. Przy nim czuję się bezpieczna i
kochana. Dawid jest najlepszym co mnie spotkało w życiu.
- Gdzie jest
Damian? – spytałam zauważając brak obecności blondyna.
- Kazał Ci
przekazać, że jedzie na kilka dni do mamy.
- Dobrze, że
pojechał. Pani Basia bardzo za nim tęskniła.
- Masz ochotę na
wycieczkę na Poznania? – brunet zaskoczył mnie tym pytaniem.
- Jasne, dawno
nie byłam w Poznaniu – uśmiechnęłam się do chłopaka. – A gdzie mnie zabierasz?
- A to
niespodzianka.
- Okej. A o
której jedziemy?
- Za pół godziny.
- Co?! Przecież
ja jestem jeszcze w piżamie. Muszę wziąć prysznic, umyć głowę i w ogóle się
ogarnąć.
- Ty jak zawsze
milion przygotowań. Pośpiesz się, a ja najwyżej trochę na Ciebie poczekam.
- No ja myślę.
Lecę pod prysznic.
Dawid
Gdy Karo brała prysznic, ja zastanawiałem się gdzie ją zabrać.
Poznań to duże miasto, lecz nie miałem żadnego pomysłu na ciekawą wycieczkę.
Nie chciałem, żeby to był banalny wypad na zakupy, czy do kina. To miało być
coś innego, wyjątkowego. Wziąłem mój telefon i zacząłem szukać natchnienia w
Internecie. I znalazłem.
- To jest to –
powiedziałem do siebie, a na mojej twarzy zagościł ogromny banan.
Karolina
Pół godziny na przygotowanie się do wyjazdu do Poznania.
Super. Zagęszczałam swoje ruchy jak nigdy przedtem. Prysznic i mycie głowy
zajęło mi pół godziny. Nowy rekord. Z reguły robie to w 45 minut. Po
opuszczeniu łazienki udałam się wybrać garderobę na dzisiejszy dzień. Dawid w
tym czasie brał prysznic. Zdecydowałam, że ubiorę jeansy i luźny T-shirt, a do
tego balerinki. Przebrałam się, wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. Oczy
podkreśliłam delikatnie maskarą. Gotowa siedziałem na wózku, kiedy z łazienki
wyszedł ubrany już Kownacki. Miał na sobie przetarte jeansy i biały T- shirt.
Wyglądał genialnie.
- Gotowa na
podbój miasta doznań? – spytał uśmiechając się.
- Oczywiście –
odpowiedziałam mu tym samym. Chłopak pchał mój wózek i pomógł mi przesiąść się
do auta. Sam podszedł do przednich drzwi i zdradził kierowcy cel naszej
podróży, po czym usadowił się obok mnie.
- To powiesz mi w
końcu dokąd jedziemy? – spytałam.
- Jaka Ty jesteś
niecierpliwa. Dowiesz się, jak dojedziemy.
- Ty za to jesteś
uparty.
- No nie denerwuj
się – Lechita wtulił się we mnie, a ja nie umiałam być na niego zła.
- Przecież się
nie denerwuję – pocałowałam bruneta w policzek.
Całą drogę do Poznania rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Kiedy
dojechaliśmy na miejsce wybuchłam gromkim śmiechem.
- Skąd
wiedziałeś, że nigdy nie byłam w zoo? – spytałam wręcz płacząc ze śmiechu.
- Nie wiedziałem.
To nawet lepiej. Pooglądasz sobie zwierzątka.
- Z wielką
przyjemnością.
Dawid
Pomysł z zoo był mega spontaniczny. Po prostu zobaczyłem, że
wybudowano nowy wybieg dla lwów i stwierdziłem, że musimy tam pojechać. Kolejno
przyglądaliśmy się różnym gatunkom zwierząt. Po minie Karo widziałem, że jej
się podobało. Cały czas się uśmiechała i z zaciekawieniem obserwowała wszystkie
stworzenia.
- Zobacz, twój
klon – zwróciła się do mnie, pokazując mi pawiana, który spadł z drzewa.
- Małpa to Ty
jesteś wredoto – śmiałem się, a pawian pozbierał się i zaczął mnie małpować.
Karolina nie mogła pohamować śmiechu.
- Mówiłam, że to
Twój klon.
- Ta małpa ze
mnie zadrwiła. Idziemy stąd.
- Ach ta męska
urażona duma. W sumie to zgłodniałam. Idziemy coś zjeść?
- Już 14. Tak
chodźmy – wziąłem wózek i udaliśmy się do wyjścia. – W sumie znam fajną
restaurację.
Karolina
Dawid zabrał mnie na obiad do przytulnej restauracji. Ściany
były pokryte cegła, a pod ladą, za szklaną szybą było mnóstwo korków od wina.
Klimat był niesamowity.
- Co powiesz na
tagliatelle z sosem śmietanowo- borowikowym? – zapytał Kownacki, gdy
przyglądałam kartę.
- Powiem, że się
skuszę.
- No to
zamawiamy.
W restauracji spędziliśmy 2 godziny. Jedzenie było
wyśmienite, a czas spędzony z Lechitą
niesamowity.
- Dawid, a
pójdziemy na zakupy? – spytałam, kiedy wyszliśmy z restauracji.
- Wiedziałem. No
okej, w sumie sam dawno sobie nic nie kupiłem.
- Dziękuję – uśmiechnęłam
się najładniej jak umiałam.
No i zaczął się szał zakupów. Wybrałam mojemu chłopakowi
koszulę i wysłałam go do przymierzalni. Kiedy czekałam, aż wyjdzie, rozdzwonił
się mój telefon. Dzwoniła Marta.
- Hej.
- No hej. Co tam
porabiasz?
- A trzymam sobie sufit w City Center* –
powiedziałam, na co moja przyjaciółka zaśmiała się.
- No to zakupy
powiadasz. To nie będę przeszkadzać, tylko się jeszcze zapytam. Jesteś jutro w
domu?
- Jestem. Kupić
ciastka?
- Kup.
- Okej. To czekam
jutro – cieszyłam się, że moja przyjaciółka mnie odwiedzi.
- To do jutra. A
i pozdrów Kownasia.
- Okej, dziękuję.
Pa – powiedziałam i rozłączyłam się. W tym momencie z przebieralni wyszedł
Lechita w niebieskiej koszuli w kratę. Wyglądał nieziemsko.
- I jak?
- Bierzemy.
Wyglądasz genialnie. Musisz częściej nosić takie koszule – uśmiechnęłam się do
Kownackiego. – A i masz pozdrowienia od Marty.
- A dziękuję.
Dzwoniła?
- Tak. Wpadnie
jutro.
- Okej. To ja lecę
do przebieralni i płacimy za koszulę.
W sumie Dawid kupił 2 koszule, bluzę i jeansy, a ja
upolowałam spódnicę, buty, jeansy i koszulę. Po 2 godzinach zakupów, padnięci
stwierdziliśmy, że czas wracać do domu.
Kiedy po godzinnej podróży weszliśmy do kuchni obładowani
torbami, wybiła 19. Dawid zabrał wszystkie rzeczy do pokoju, a ja od razu
udałam się pod prysznic. Ciepłe strumienie wody odprężyły i zrelaksowały moje
ciało. Zadowolona pojechałam do pokoju. Dawid przeglądał cos w laptopie.
- Może obejrzymy
jakiś film? – spytał.
- Bardzo chętnie.
To zrobię coś do jedzenia i popcorn.
- To ja lecę pod
prysznic, a potem razem coś wybierzemy.
Kiedy Kownacki mył się, ja przygotowałam popcorn i kanapki.
Wzięłam jedzenia i udałam się do pokoju. Stwierdziłam, że pościelę łóżko, bo
możemy zasnąć oglądając film. Ułożyłam się wygodnie, a do pokoju wszedł Dawid.
Położył się obok mnie i szukał jakiegoś filmu w Internecie.
- To co oglądamy?
- Może jakiś
horror?
- No okej, a
jaki? – nigdy nie oglądam horrorów, bo po nich się strasznie boję. Jednak,
jeśli mam go oglądać z Kownackim, to obejrzę.
- Freddy kontra
Jason?
- No dobra.
- Ale jeśli
będziesz się bała, to możemy wyłączyć ten film.
- Przy Tobie
niczego się nie boję – powiedziałam, całując Dawida.
- No to oglądamy.
Film nie był zbyt straszny. Dobrze, że Lechita wybrał akurat
ten horror.
- Która godzina?
- 22.
- Oglądamy coś
jeszcze?
- Okej, ale Ty
wybierasz film.
- Obejrzałabym Romea
i Julię. Chyba, że nie chcesz, to możemy oglądać jakąś komedię.
- Nie, Oglądamy
Romea i Julię.
- A nie zanudzisz
się?
- Nie, w końcu są
tam jakieś morderstwa. A poza tym raz kiedyś mogę obejrzeć jakieś romansidło.
- Jesteś kochany.
- Wiem.
Film był cudowny. Na końcu oczywiście poryczałam się jak
głupia.
- Ej, nie płacz.
Nienawidzę jak płaczesz – brunet delikatnie wytarł moje łzy.
- Dawid, boję się
– wiedziałam, że przyszedł czas na tę rozmowę. Kownacki odłożył laptopa na
stolik i położył się z powrotem.
- Czego? –
spytał, patrząc mi w oczy.
- Boję się, że
gdy zacznę rehabilitację, nie będziemy mieli dla siebie czasu. Ty będziesz miał
treningi, mecze, we wrześniu oboje wrócimy do szkoły. Boję się, że w tym
natłoku obowiązków nie będziemy mieli możliwości się spotkać.
Dawid
- Obiecuję Ci, że
zawsze znajdziemy dla siebie czas. Jesteś dla mnie najważniejsza i zrobię
wszystko, żebyś była szczęśliwa. Kocham Cię.
- Ja też Cię
kocham – odpowiedziała, po czym złożyła pocałunek na moich wargach. Ja zacząłem
pogłębiać te pocałunki. Dodawałem do nich namiętność. Zmieniłem swoją pozycję
tak, że teraz leżałem wsparty na rękach nad Karoliną. Cały czas ja całowałem.
Wiedziałem, czego chcę.
Karolina
Dawid swoimi pocałunkami schodził na moją szyję. Ja byłam w
stanie tylko wydać z siebie ciche westchnienie. Wiedziałam, do czego to
wszystko prowadzi.
- Dawid?
- Tak? – spytał,
nadal pieszcząc moją szyje pocałunkami.
- Bo ja jeszcze
nigdy… Ja jeszcze… Nigdy tego nie robiłam…- zaczęłam się jąkać jak jakaś
niedorozwinięta.
- Nie martw się,
poradzimy sobie – Kownacki cały czas mnie całował. Nagle jednak spojrzał mi
głęboko w oczy. – Chyba, że nie jesteś jeszcze gotowa. Jeśli tak, to zrozumiem
i poczekamy z tym.
Kiedy tak patrzył mi w oczy, w jego ujrzałam miłość. Wtedy
już wiedziałam.
- Chcę tego –
powiedziałam i wpiłam się zachłannie w jego usta. Nasze pocałunki były
przepełnione miłością, namiętnością i pożądaniem. Wplotłam ręce w jego włosy, a
on zabrał się za ściąganie mojej koszulki. Kiedy ją zdjął , ja nie pozostałam
mu dłużna. Jego ręce krążyły po moim ciele, a mnie przechodziły dreszcze
ekscytacji. Po kolei pozbywaliśmy się naszej garderoby. Kiedy byliśmy w samej
bieliźnie, Kownacki zapytał:
- Jesteś pewna,
że tego chcesz?
- Nigdy nie
byłam niczego tak pewna.
Chłopak pozbył się bokserek, a ja zdjęłam moją bieliznę.
Zdecydowanie, ale delikatnie połączył nas w jedność, a moje ciało opanowała
fala rozkoszy.
Dawid
Po wszystkim leżeliśmy obok siebie i patrzyliśmy sobie w
oczy. Delikatnie odgarnąłem kosmyk włosów z twarzy Karoliny.
- Kocham Cię –
powiedziałem i pocałowałem ją.
- Kocham Cię –
odpowiedziała i wtuliła się we mnie. Zdałem sobie sprawę, jak bardzo jestem nią
szczęśliwy. Po chwili usłyszałem miarowy oddech dziewczyny i zrozumiałem, ze
zasnęła. Nakryłem nas kołdrą i też zasnąłem tuląc mój największy skarb…
_______________________________________
Hej Robaczki !!!
Tak bardzo Was przepraszam :(
Po pierwsze za to, że tak długo mnie nie było,
po drugie, że rozdział jest okropny
i po trzecie, że mam takie zaległości w czytaniu waszych blogów :( :( :(
Dzisiaj opisałam moją pierwszą scenę łóżkową xDD
Ale masakra, mam nadzieję, że przez to nie przestaniecie czytac mojego bloga xD
Bardzo dziękuję Wam za te 2000 wyświetleń !!!
Jesteście cudowni :* :* :* <3 <3 <3
Proszę o komentarze i obiektywną opinię :)
* Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że niegdyś w galerii City Center w Poznaniu zawalił się dach. Od tamtej pory śmieję się, że jak się nudzę, to pojadę do City Center i będę trzymać sufit, żeby nie spadł.
Wiem, głupia jestem xDD
To pozdrawiam Was serdecznie :)
Szalona Fanatyczka
Ps: Kolejny rozdział, gdy będzie 5 komentarzy :)