- Karolina! Ej!
Wstawaj no!- ze snu wyrwał mnie męski głos.
- Dawid, jeszcze
pół godzinki – odpowiedziałam zaspana. Nawet nie otworzyłam oczu.
- Ja Ci dam Dawid
małpo jedna!- dostałam cios z poduszki. Szybko usiadłam na łóżku. Mój wzrok spoczął
na wysokim blondynie o niebieskich oczach. Chłopak uśmiechał się promiennie,
obnażając białe zęby. Włosy miał potargane, ale to tylko dodawało mu uroku.
Ubrany był w jeansy i białą koszulkę z nadrukiem. No tak, cały Damian. Zawsze
wyglądał świetnie.
- Która godzina?
– spytałam, zdając sobie sprawę, że spałam zbyt długo.
- Już 10, a Ty jeszcze śpisz leniu
jeden – wiedział, że nie obrażę się za to na niego. Zawsze był wesołkiem i to w
nim uwielbiałam. Potrafił mnie rozśmieszyć w każdej sytuacji. Był też bardzo
opiekuńczy. Zawsze pierwszy zauważał, że coś się dzieje, że mam jakiś problem.
Był takim „starszym bratem”. Zawsze mogłam na nim polegać. Potem pojechał do
Anglii, żeby pracować i kontakt nam się urwał.
- Ja leń?
Pożałujesz tych słów – powiedziałam, po czym rzuciłam w Damiana poduszką.
- Na starszych
rękę podnosisz?
No tak Damian był starszy i to dość dużo, bo 5 lat. Jednak
różnica wieku nigdy nam nie przeszkadzała.
I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Po 15 minutach po całym
pokoju latały piórka, a my zmęczeni siedzieliśmy na łóżku.
- Damian?
- No co jest
młoda? – spytał z uśmiechem na twarzy.
- Nawet nie wiesz
jak bardzo mi Ciebie brakowało – musiałam to powiedzieć. Bardzo tęskniłam za
tym głupkowatym blondynem. Najbardziej brakowało mi go zaraz po wypadku.
Spuściłam głowę i czekałam na reakcję chłopaka. On przysunął
się do mnie i mocno przytulił.
- Też za Tobą
tęskniłem. Przepraszam, że nie było mnie tutaj, kiedy najbardziej mnie
potrzebowałaś. Teraz jestem i obiecuję, że już zawsze będę przy Tobie – Damian
pocałował mnie w czubek głowy. – Już nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię
skrzywdził.
- Dziękuję –
odpowiedziałam i pocałowałam mojego przyjaciela w policzek. – Jesteś najlepszym
przyjacielem na świecie.
- Oj, bo się
zaczerwienię. Dobra, ja idę zrobić śniadanie, a Ty się ubierz.
- Okej.
Damian wyszedł, a ja przesiadłam się na wózek i podjechałam do szafy. Wybrałam jeansy i
bluzkę. Włożyłam wybrane ubrania, a włosy związałam w luźnego koka. Rzęsy
delikatnie musnęłam maskarą. Już miałam wyjeżdżać z pokoju, kiedy zauważyłam na
stoliku kartkę:
„ Jestem na treningu. Wrócę późno, bo idę z Julą do kina.
Kocham D. „
W całym tym zamieszaniu z Damianem, zupełnie zapomniałam o
Dawidzie. Pomyślałam, że później mu to wynagrodzę i ruszyłam na śniadanie. W
całej kuchni unosił się zapach smażonej jajecznicy.
- Niech pani
zajmie miejsce, już podaję.
- Z ogromną
przyjemnością.
Damian nałożył posiłek na talerze i zaczęliśmy jeść.
- Czy mówił Ci
ktoś, że robisz najlepszą jajecznicę na świecie? – spytałam zajadając się
śniadaniem.
- Każda z moich
dziewczyn – uśmiechnął się, ale w jego oczach widziałam ból.
- Damian, co się
stało?
- Może po
śniadaniu pójdziemy w nasze miejsce i tam porozmawiamy?
- Jasne –
uśmiechnęłam się do chłopaka. Znałam Damiana i wiedziałam, że coś jest nie
tak. Coś musiało się wydarzyć. Nie
chciałam jednak naciskać.
Przy śniadaniu mało rozmawialiśmy. Zaraz po skończonej
konsumpcji, zabraliśmy koc i udaliśmy się w"nasze miejsce". Była to piękna
polanka na skraju lasu. Rosły na niej różne kwiaty, ale najwięcej było szałwii,
dzięki której łatwiej było się uspokoić i zrelaksować.
Damian rozłożył koc, po czym posadził mnie na nim. Sam usiadł
obok.
- Damian –
zaczęłam – powiesz mi, co się stało? Oczywiście nie musimy o tym rozmawiać,
jeśli nie chcesz.
Blondyn wziął głęboki oddech, zerwał gałązkę szałwii i
obracając ją w rękach zaczął mówić.
- Jak wiesz, do
Anglii pojechałem z moim najlepszym kumplem, Bartkiem. Pracę i mieszkanie
mieliśmy załatwione, więc nie było z tym problemu. W mieszkaniu obok mieszkała
Polka, Kaśka. Ona… Ona była jak anioł. Piękna, mądra, inteligentna, po prostu
niesamowita. Ja… Ja się w niej zakochałem. Wpadłem jak smarkacz. Ona stała się
całym moim światem. Z czasem odwzajemniła moje uczucia, a przynajmniej tak mi
się wtedy wydawało. Było nam razem dobrze. Pewnego dnia przyszedłem do niej bez
zapowiedzi. Nie otwierała, ale słyszałem jej głos za drzwiami, więc użyłem
kluczy, które mi dała. Wszedłem i zastałem Kaśkę w łóżku. Ale nie samą. Była z
Bratkiem. No, ale w sumie czego się spodziewałem? Że dziewczyna taka jak ona
będzie szczęśliwa z kimś takim jak ja? Niemożliwe. Potem dowiedziałem się
jeszcze o Twoim wypadku i zdecydowałem, że wracam do Polski. Ale jestem
beznadziejny. Dziewczyna mnie zdradziła, moja najlepsza przyjaciółka miała
wypadek, a mnie przy niej nie było. Frajer ze mnie.
- Przestań! Ona na
Ciebie po prostu nie zasługiwała. Była idiotką, bo straciła takiego faceta,
jakim jesteś. Nie jesteś beznadziejny. Jesteś przystojnym, inteligentnym,
czułym, opiekuńczym i mega wesołym facetem. Zarażasz innych swoją pozytywną
energią. Potrafisz pocieszyć każdego i zawsze stajesz w obronie słabszych.
Jesteś ideałem faceta. Ja na jej miejscu, nigdy nie pozwoliłabym Ci odejść, nie
mówiąc w ogóle o zdradzie.
- Naprawdę tak
sądzisz? – Damian spojrzał mi w oczy. Jego były niesamowicie niebieskie.
- Oczywiście –
powiedziałam, całując go w policzek. – Uwierz mi, że znajdziesz dziewczynę,
którą pokochasz i z którą będziesz szczęśliwy.
- Dziękuję –
Damian złożył pocałunek na moim policzku. – Dobra, dosyć gadanie o mnie. Lepiej
powiedz, co tam się stało z tym Konradem i skąd wzięłaś tego Kownackiego.
- No to tak.
Byłam na meczu Lecha, a Konrad wysłał mi bardzo subtelnego smsa, mówiącego, że
z nami koniec. Mecz się skończył, a ja siedziałam dalej na stadionie, zalewając
się łzami. Wtedy zjawił się On. Pocieszał mnie jak mógł i zabrał na imprezę.
Świetnie nam się gadało i wymieniliśmy się numerami. Bardzo szybko się
zaprzyjaźniliśmy. A potem to już samo się tak jakoś potoczyło. Pamiętam, jak
Dawid czekał z kwiatami pod szkołą. Tamten moment pod szkołą, był naszym
początkiem. Wszystko toczyło się szybko, ale było idealnie. Potem wypadek… Ale
on tylko jeszcze bardziej zbliżył nas do siebie. Teraz, pod nieobecność
rodziców, mieszkamy razem. Tylko tymczasowo, ale dla mnie to najlepszy okres w
życiu. Spędzamy ze sobą tyle czasu, ile tylko się da. Ten związek jest inny,
niż ten, który tworzyłam z Konradem. Jest przede wszystkim dojrzalszy. Jest
oparty na prawdziwej miłości, wsparciu i zaufaniu. Jestem naprawdę szczęśliwa z
Dawidem – mówiąc, cały czas szeroko się uśmiechałam.
- Nawet nie
wiesz, jak mnie to cieszy. Chyba spróbuję jakoś zakumplować się z tym Twoim
Dawidem. A kiedy zaczynasz rehabilitację?
- Zaraz po
powrocie rodziców. Tylko boje się, że przez brak czasu oddalimy się z Dawidem
od siebie.
- To może
porozmawiaj z Nim o tym? Szczerość jest ważna w związku.
- Masz rację,
porozmawiam z Dawidem – uśmiechnęłam się szeroko. – A co powiesz na to, żebyśmy
dali pani Marii wolne po południe i sami coś ugotowali? – spytałam blondyna.
- A chętnie, ale
pod warunkiem, że gotujemy spaghetti.
- Tak jest
szefie.
- Ale jak coś
zepsujesz, to oddajesz fartucha – oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem.
Postanowiliśmy się zbierać. Kiedy siedziałam już na wózku,
Damian złożył koc i ruszyliśmy w stronę domu. Pani Maria ucieszyła się z
wolnego po południa i zostawiła nas w kuchni. Wzięliśmy się za gotowanie. Nie
obyło się oczywiście bez wygłupów.
Gdy zasiedliśmy do posiłku, zauważyłam, że Damian mi się
przygląda.
- Powiedz mi,
kiedy z „ młodej „ stałaś się piękną i mądrą kobietą? – pytanie Damiana bardzo
mnie zaskoczyło.
- Przesadzasz, a
poza tym długo się nie widzieliśmy i trochę się zmieniłam.
- Nie zmieniłaś
się. Dorosłaś. Tylko szkoda, że tak szybko.
- Dlaczego? – Damian znów mnie zaskoczył.
- Bo dorosła
kobieta raczej nie pozwoli sobie na bitwę na żarcie – Damian był smutny.
- I tu się
mylisz – powiedziałam, rzucając go makaronem.
- Ożesz Ty!
No i stoczyliśmy kolejna już tego dnia bitwę. Było super,
nie licząc tego, że oboje byliśmy cali w spaghetti, a kuchnia wyglądała, jakby
przeszło przez nią tornado. W tym właśnie momencie do pomieszczenia wszedł
Kownacki.
- Matko Boska
Częstochowska! Co tu się stało? – Dawid był zaskoczony, ale kiedy zobaczył mnie
i Damiana całych w makaronie, wybuchł śmiechem.
- Bitwa była. A
co z Julą?
- Rozchorowała
się. Dobra pomogę Wam to ogarnąć, bo wątpię, czy sami dacie radę.
- Anioł, nie
człowiek – pocałowałam Dawida.
Posprzątaliśmy, umyliśmy się i spędziliśmy resztę dnia na
oglądaniu filmów całą trójką...
___________________________________
Hej Kociaki!!!
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale chcę Wam to wynagrodzic długością tego :)
No to POLSKA MISTRZEM ŚWIATA!!!
Wiem, że już tydzień, ale ja nadal jest oszołomiona tym co zrobili nasi chłopcy :)
Jestem z nich mega dumna :3
Mam dla Was prezencik:
To link do mojego nowego bloga :)
Jeśli, będziecie miały czas i chęć to gorąco zapraszam :)
Dziś mecz z 7egłą :3
Musimy to wygrać <3
Wierzę w Lechitów <3
Dziś urodziny ma Maciej Gostomski!!!
Wszystkiego najlepszego, zwycięstwa z 7egłą i Majstra!!!
No to życzę miłego czytania i gorąco pozdrawiam :***
Szalona Fanatyczka
Jakie cudowne <3333
OdpowiedzUsuńDawid i Damian pewnie się zaprzyjaźnią ;)
Szkoda go trochę, ale Karolina miała rację.
Nie była go warta ;)
Czekam na kolejny
Buziaki ;**
Oja! ^^
OdpowiedzUsuńFantastyczny ten rozdzial. Wiesz co mnie zdziwilo? Ze Dawid nie byl zazdrosny, kiedy zastal Karoline i Damoana po bitwie na jedzenie. :) to piekne, ze potrafi zaufac swojej drugiej polowce. :)
Czekam na kolejny! <3
Tak jestesmy mistrzami!! Nalezalo nam sie!! Ciezka praca i wytrwalosc to tym cechom zawdzieczamy to, co osiagnelismy. ^^
Moj Macius!! <3
Buziaki :**
Brak słów do opisania !!! :*
OdpowiedzUsuńNormalnie cud, miód i orzeszki <3 Pięknee !! ♥
Haha, bitwa na jedzenie :*
No to czekamy na nn <3
Oj tak ! MISTRZOSTWO ♥ To było genialnee !! <3
Buziaki :*
Bardzo fajny i pozytywny rozdział :) Podobały mi się słowa Damiana o szczerości, widać, że nie jest zazdrosny o dziewczynę a stara się jej pomóc nie mieszając się w związek. Szkoda tylko, że ta suka go tak potraktowała, ale co poradzić ;/
OdpowiedzUsuńBitwa na jedzenie świetna! Fajnie, że Dawid i Damian znaleźli wspólny język.
Pozdrawiam i czekam na nexta :*
Dobrze, że Dawid i Damian się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńSzczerość i zaufanie to podstawa związku. Karolinie i Dawidowi to wychodzi genialnie! :)
Buziaki ;*