sobota, 27 września 2014

" Ale jak coś zepsujesz, to oddajesz fartucha... "



     - Karolina! Ej! Wstawaj no!- ze snu wyrwał mnie męski głos.
     - Dawid, jeszcze pół godzinki – odpowiedziałam zaspana. Nawet nie otworzyłam oczu.
     - Ja Ci dam Dawid małpo jedna!- dostałam cios z poduszki. Szybko usiadłam na łóżku. Mój wzrok spoczął na wysokim blondynie o niebieskich oczach. Chłopak uśmiechał się promiennie, obnażając białe zęby. Włosy miał potargane, ale to tylko dodawało mu uroku. Ubrany był w jeansy i białą koszulkę z nadrukiem. No tak, cały Damian. Zawsze wyglądał świetnie.
     - Która godzina? – spytałam, zdając sobie sprawę, że spałam zbyt długo.
     - Już 10, a Ty jeszcze śpisz leniu jeden – wiedział, że nie obrażę się za to na niego. Zawsze był wesołkiem i to w nim uwielbiałam. Potrafił mnie rozśmieszyć w każdej sytuacji. Był też bardzo opiekuńczy. Zawsze pierwszy zauważał, że coś się dzieje, że mam jakiś problem. Był takim „starszym bratem”. Zawsze mogłam na nim polegać. Potem pojechał do Anglii, żeby pracować i kontakt nam się urwał.
      - Ja leń? Pożałujesz tych słów – powiedziałam, po czym rzuciłam w Damiana poduszką.
      - Na starszych rękę podnosisz?
No tak Damian był starszy i to dość dużo, bo 5 lat. Jednak różnica wieku nigdy nam nie przeszkadzała.
I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Po 15 minutach po całym pokoju latały piórka, a my zmęczeni siedzieliśmy na łóżku.
     - Damian?
     - No co jest młoda? – spytał z uśmiechem na twarzy.
     - Nawet nie wiesz jak bardzo mi Ciebie brakowało – musiałam to powiedzieć. Bardzo tęskniłam za tym głupkowatym blondynem. Najbardziej brakowało mi go zaraz po wypadku.
Spuściłam głowę i czekałam na reakcję chłopaka. On przysunął się do mnie i mocno przytulił.
     - Też za Tobą tęskniłem. Przepraszam, że nie było mnie tutaj, kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Teraz jestem i obiecuję, że już zawsze będę przy Tobie – Damian pocałował mnie w czubek głowy. – Już nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię skrzywdził.
     - Dziękuję – odpowiedziałam i pocałowałam mojego przyjaciela w policzek. – Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie.
     - Oj, bo się zaczerwienię. Dobra, ja idę zrobić śniadanie, a Ty się ubierz.
     - Okej.
Damian wyszedł, a ja przesiadłam się na wózek i  podjechałam do szafy. Wybrałam jeansy i bluzkę. Włożyłam wybrane ubrania, a włosy związałam w luźnego koka. Rzęsy delikatnie musnęłam maskarą. Już miałam wyjeżdżać z pokoju, kiedy zauważyłam na stoliku kartkę:
„ Jestem na treningu. Wrócę późno, bo idę z Julą do kina. Kocham D. „
W całym tym zamieszaniu z Damianem, zupełnie zapomniałam o Dawidzie. Pomyślałam, że później mu to wynagrodzę i ruszyłam na śniadanie. W całej kuchni unosił się zapach smażonej jajecznicy.
     - Niech pani zajmie miejsce, już podaję.
     - Z ogromną przyjemnością.
Damian nałożył posiłek na talerze i zaczęliśmy jeść.
     - Czy mówił Ci ktoś, że robisz najlepszą jajecznicę na świecie? – spytałam zajadając się śniadaniem.
     - Każda z moich dziewczyn – uśmiechnął się, ale w jego oczach widziałam ból.
     - Damian, co się stało?
     - Może po śniadaniu pójdziemy w nasze miejsce i tam porozmawiamy?
     - Jasne – uśmiechnęłam się do chłopaka. Znałam Damiana i wiedziałam, że coś jest nie tak.  Coś musiało się wydarzyć. Nie chciałam jednak naciskać.
Przy śniadaniu mało rozmawialiśmy. Zaraz po skończonej konsumpcji, zabraliśmy koc i udaliśmy się w"nasze miejsce". Była to piękna polanka na skraju lasu. Rosły na niej różne kwiaty, ale najwięcej było szałwii, dzięki której łatwiej było się uspokoić i zrelaksować.
Damian rozłożył koc, po czym posadził mnie na nim. Sam usiadł obok.
     - Damian – zaczęłam – powiesz mi, co się stało? Oczywiście nie musimy o tym rozmawiać, jeśli nie chcesz.
Blondyn wziął głęboki oddech, zerwał gałązkę szałwii i obracając ją w rękach zaczął mówić.
     - Jak wiesz, do Anglii pojechałem z moim najlepszym kumplem, Bartkiem. Pracę i mieszkanie mieliśmy załatwione, więc nie było z tym problemu. W mieszkaniu obok mieszkała Polka, Kaśka. Ona… Ona była jak anioł. Piękna, mądra, inteligentna, po prostu niesamowita. Ja… Ja się w niej zakochałem. Wpadłem jak smarkacz. Ona stała się całym moim światem. Z czasem odwzajemniła moje uczucia, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Było nam razem dobrze. Pewnego dnia przyszedłem do niej bez zapowiedzi. Nie otwierała, ale słyszałem jej głos za drzwiami, więc użyłem kluczy, które mi dała. Wszedłem i zastałem Kaśkę w łóżku. Ale nie samą. Była z Bratkiem. No, ale w sumie czego się spodziewałem? Że dziewczyna taka jak ona będzie szczęśliwa z kimś takim jak ja? Niemożliwe. Potem dowiedziałem się jeszcze o Twoim wypadku i zdecydowałem, że wracam do Polski. Ale jestem beznadziejny. Dziewczyna mnie zdradziła, moja najlepsza przyjaciółka miała wypadek, a mnie przy niej nie było. Frajer ze mnie.
     - Przestań! Ona na Ciebie po prostu nie zasługiwała. Była idiotką, bo straciła takiego faceta, jakim jesteś. Nie jesteś beznadziejny. Jesteś przystojnym, inteligentnym, czułym, opiekuńczym i mega wesołym facetem. Zarażasz innych swoją pozytywną energią. Potrafisz pocieszyć każdego i zawsze stajesz w obronie słabszych. Jesteś ideałem faceta. Ja na jej miejscu, nigdy nie pozwoliłabym Ci odejść, nie mówiąc w ogóle o zdradzie.
     - Naprawdę tak sądzisz? – Damian spojrzał mi w oczy. Jego były niesamowicie niebieskie.
     - Oczywiście – powiedziałam, całując go w policzek. – Uwierz mi, że znajdziesz dziewczynę, którą pokochasz i z którą będziesz szczęśliwy.
     - Dziękuję – Damian złożył pocałunek na moim policzku. – Dobra, dosyć gadanie o mnie. Lepiej powiedz, co tam się stało z tym Konradem i skąd wzięłaś tego Kownackiego.
     - No to tak. Byłam na meczu Lecha, a Konrad wysłał mi bardzo subtelnego smsa, mówiącego, że z nami koniec. Mecz się skończył, a ja siedziałam dalej na stadionie, zalewając się łzami. Wtedy zjawił się On. Pocieszał mnie jak mógł i zabrał na imprezę. Świetnie nam się gadało i wymieniliśmy się numerami. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy. A potem to już samo się tak jakoś potoczyło. Pamiętam, jak Dawid czekał z kwiatami pod szkołą. Tamten moment pod szkołą, był naszym początkiem. Wszystko toczyło się szybko, ale było idealnie. Potem wypadek… Ale on tylko jeszcze bardziej zbliżył nas do siebie. Teraz, pod nieobecność rodziców, mieszkamy razem. Tylko tymczasowo, ale dla mnie to najlepszy okres w życiu. Spędzamy ze sobą tyle czasu, ile tylko się da. Ten związek jest inny, niż ten, który tworzyłam z Konradem. Jest przede wszystkim dojrzalszy. Jest oparty na prawdziwej miłości, wsparciu i zaufaniu. Jestem naprawdę szczęśliwa z Dawidem – mówiąc, cały czas szeroko się uśmiechałam.
     - Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy. Chyba spróbuję jakoś zakumplować się z tym Twoim Dawidem. A kiedy zaczynasz rehabilitację?
     - Zaraz po powrocie rodziców. Tylko boje się, że przez brak czasu oddalimy się z Dawidem od siebie.
      - To może porozmawiaj z Nim o tym? Szczerość jest ważna w związku.
      - Masz rację, porozmawiam z Dawidem – uśmiechnęłam się szeroko. – A co powiesz na to, żebyśmy dali pani Marii wolne po południe i sami coś ugotowali? – spytałam blondyna.
      - A chętnie, ale pod warunkiem, że gotujemy spaghetti.
      - Tak jest szefie.
      - Ale jak coś zepsujesz, to oddajesz fartucha – oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem.
Postanowiliśmy się zbierać. Kiedy siedziałam już na wózku, Damian złożył koc i ruszyliśmy w stronę domu. Pani Maria ucieszyła się z wolnego po południa i zostawiła nas w kuchni. Wzięliśmy się za gotowanie. Nie obyło się oczywiście bez wygłupów.
Gdy zasiedliśmy do posiłku, zauważyłam, że Damian mi się przygląda.
      - Powiedz mi, kiedy z „ młodej „ stałaś się piękną i mądrą kobietą? – pytanie Damiana bardzo mnie zaskoczyło.
      - Przesadzasz, a poza tym długo się nie widzieliśmy i trochę się zmieniłam.
      - Nie zmieniłaś się. Dorosłaś. Tylko szkoda, że tak szybko.
      - Dlaczego? – Damian znów mnie zaskoczył.
      - Bo dorosła kobieta raczej nie pozwoli sobie na bitwę na żarcie – Damian był smutny.
      - I tu się mylisz – powiedziałam, rzucając go makaronem.
      - Ożesz Ty!
No i stoczyliśmy kolejna już tego dnia bitwę. Było super, nie licząc tego, że oboje byliśmy cali w spaghetti, a kuchnia wyglądała, jakby przeszło przez nią tornado. W tym właśnie momencie do pomieszczenia wszedł Kownacki.
     - Matko Boska Częstochowska! Co tu się stało? – Dawid był zaskoczony, ale kiedy zobaczył mnie i Damiana całych w makaronie, wybuchł śmiechem.
     - Bitwa była. A co z Julą?
     - Rozchorowała się. Dobra pomogę Wam to ogarnąć, bo wątpię, czy sami dacie radę.
     - Anioł, nie człowiek – pocałowałam Dawida.

Posprzątaliśmy, umyliśmy się i spędziliśmy resztę dnia na oglądaniu filmów całą trójką... 




___________________________________
Hej Kociaki!!!
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale chcę Wam to wynagrodzic długością tego :)

No to POLSKA MISTRZEM ŚWIATA!!!
Wiem, że już tydzień, ale ja nadal jest oszołomiona tym co zrobili nasi chłopcy :)
Jestem z nich mega dumna :3

Mam dla Was prezencik:
To link do mojego nowego bloga :)
Jeśli, będziecie miały czas i chęć to gorąco zapraszam :)

Dziś mecz z 7egłą :3
Musimy to wygrać <3
Wierzę w Lechitów <3

Dziś urodziny ma Maciej Gostomski!!!

Wszystkiego najlepszego, zwycięstwa z 7egłą i Majstra!!!

No to życzę miłego czytania i gorąco pozdrawiam :***
Szalona Fanatyczka 




5 komentarzy:

  1. Jakie cudowne <3333
    Dawid i Damian pewnie się zaprzyjaźnią ;)
    Szkoda go trochę, ale Karolina miała rację.
    Nie była go warta ;)
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Oja! ^^
    Fantastyczny ten rozdzial. Wiesz co mnie zdziwilo? Ze Dawid nie byl zazdrosny, kiedy zastal Karoline i Damoana po bitwie na jedzenie. :) to piekne, ze potrafi zaufac swojej drugiej polowce. :)
    Czekam na kolejny! <3
    Tak jestesmy mistrzami!! Nalezalo nam sie!! Ciezka praca i wytrwalosc to tym cechom zawdzieczamy to, co osiagnelismy. ^^
    Moj Macius!! <3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak słów do opisania !!! :*
    Normalnie cud, miód i orzeszki <3 Pięknee !! ♥
    Haha, bitwa na jedzenie :*
    No to czekamy na nn <3
    Oj tak ! MISTRZOSTWO ♥ To było genialnee !! <3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny i pozytywny rozdział :) Podobały mi się słowa Damiana o szczerości, widać, że nie jest zazdrosny o dziewczynę a stara się jej pomóc nie mieszając się w związek. Szkoda tylko, że ta suka go tak potraktowała, ale co poradzić ;/
    Bitwa na jedzenie świetna! Fajnie, że Dawid i Damian znaleźli wspólny język.

    Pozdrawiam i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że Dawid i Damian się pogodzili :)
    Szczerość i zaufanie to podstawa związku. Karolinie i Dawidowi to wychodzi genialnie! :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń