niedziela, 16 listopada 2014

" Jesteś kochany "

Dawid

Obudziłem się pierwszy. Spojrzałem na śpiącą obok Karo. Uśmiechała się przez sen. Wiedziałem, że spotkało mnie ogromne szczęście. Tym szczęściem jest dziewczyna leżąca koło mnie. Pokochałem ją. Miałem przedtem kilka dziewczyn, lecz żadnej z nich nie darzyłem tak silnym uczuciem jak Karolinę. Ona pokazała mi jak to jest, gdy człowiek kocha i jest kochany. Z nią mógłbym spędzać każdą wolną chwilę. Ona dodaje mi siły. Trochę obawiałem się tego wspólnego mieszkania, bo jeszcze nigdy nie byłem w tak poważnym związku. Bałem się, że moje wady mogą zniszczyć naszą miłość. Bałem się, że stracę najcudowniejszą dziewczynę na świecie. No i jeszcze ten Damian. Karo twierdzi, że on jest tylko jej przyjacielem. Ja jednak widzę jak wiele ich łączy. Moją uwagę zwrócił sposób, w jaki Damian patrzy na moją dziewczynę. Może jestem przewrażliwiony, ale przyjaciel nie patrzy tak na przyjaciółkę. Ufam Karolinie, ale nie jemu. Nie chcę pokazywać tego, dlatego traktuję go dość przyjaźnie. Ale tylko ze względu na Karo. Nie chcę, żeby było jej przykro. Nie mogę jej stracić i wiem, że muszę ją wspierać, bo tego najbardziej będzie potrzebowała, gdy rozpocznie rehabilitację. Ja wtedy przy niej będę i pokażę, jak bardzo jest wartościowa i ile dla mnie znaczy.
Nie wiem, jak długo leżałem tak wpatrując się w mojego anioła. Stwierdziłem, że muszę zrobić dzisiaj coś dla niej. Nie mam dzisiaj treningu, więc mogę spędzić cały dzień z nią. Chciałem, żeby ten dzień był wyjątkowy, bo za 3 dni wracają rodzice Karo.
Wstałem delikatnie, żeby nie obudzić nadal śpiącej dziewczyny. Postanowiłem rozpocząć dzisiejsze niespodzianki od śniadanie do łóżka. Może nie jestem MasterChefem, ale jajko ugotować i tosty zrobić umiem. Wszedłem więc do kuchni i zacząłem przygotowywać posiłek.
Kiedy układałem gotowe dania na tacce, do kuchni wszedł Damian z walizką.
     - Cześć, Karo śpi? – zapytał.
     - Cześć, tak śpi.
     - A mógłbyś przekazać jej, że jadę na kilka dni do mamy? Nie chcę jej budzić.
     - Jasne.
     - Dzięki. Ja spadam. Cześć.
     - Cześć.
No to super. Będziemy mogli spędzić dzień tylko we dwoje.
Wziąłem tackę i wszedłem do pokoju. Karo nadal smacznie spała. Śniadanie postawiłem na stoliku, a sam usiadłem na łóżku. Przybliżyłem twarz do twarzy mojej dziewczyny i złożyłem na jej ustach pocałunek.
     - Mmm. Tak mogę być budzona codziennie – Karo uśmiechnęła się do mnie promiennie po pocałunku.
     - Według życzenia Pani. Co powiesz na śniadanie do łóżka? – spytałem, po czym wstałem i podałem dziewczynie tackę z jedzeniem.
     - Jesteś cudowny – na policzku poczułem dotyk ciepłych ust Karo.
     - A co jeśli to dopiero początek niespodzianek? – uśmiechnąłem się cwaniacko jedząc tosta.
     - To powiem, że jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie.
     - Dopiero teraz to zauważyłaś?
     - Wiem to odkąd Cię poznałam.
     - Jesteś brudna.
     - Gdzie?
     - Tutaj – powiedziałem, smarując nos Karoliny dżemem.
     - O Ty, zemszczę się, ale nie teraz. Pożyj sobie trochę w strachu – zaczęła się śmiać.   
     - A co jeśli się nie boję? – zbliżyłem swoją twarz do jej.
     - To źle – teraz ona skróciła dystans między nami, składając pocałunek na moich ustach. Oddałem go bez wahania. Uwielbiałem jej pocałunki. Każdy jej dotyk był dla niesamowitą przyjemnością. Ona była moim skarbem. Stała się całym moim światem. Została moja siłą, oparciem, to ona sprawiła, że chciałem być lepszy. Uszczęśliwiała mnie. Tak po prostu.

Karolina

To śniadanie było cudowne. Jeszcze żaden chłopak nie zrobił dla mnie tyle, co Dawid. Każdego dnia poznajemy się lepiej. Czuję, że z nim jestem w stanie zrobić więcej, niż mi się wydaje. Każda chwila spędzona z Kownackim napawa mnie nadzieją na lepsze jutro. Przy nim czuję się bezpieczna i kochana. Dawid jest najlepszym co mnie spotkało w życiu.
     - Gdzie jest Damian? – spytałam zauważając brak obecności blondyna.
     - Kazał Ci przekazać, że jedzie na kilka dni do mamy.
     - Dobrze, że pojechał. Pani Basia bardzo za nim tęskniła.
     - Masz ochotę na wycieczkę na Poznania? – brunet zaskoczył mnie tym pytaniem.
     - Jasne, dawno nie byłam w Poznaniu – uśmiechnęłam się do chłopaka. – A gdzie mnie zabierasz?
     - A to niespodzianka.
     - Okej. A o której jedziemy?
     - Za pół godziny.
     - Co?! Przecież ja jestem jeszcze w piżamie. Muszę wziąć prysznic, umyć głowę i w ogóle się ogarnąć.
     - Ty jak zawsze milion przygotowań. Pośpiesz się, a ja najwyżej trochę na Ciebie poczekam.
     - No ja myślę. Lecę pod prysznic.

Dawid

Gdy Karo brała prysznic, ja zastanawiałem się gdzie ją zabrać. Poznań to duże miasto, lecz nie miałem żadnego pomysłu na ciekawą wycieczkę. Nie chciałem, żeby to był banalny wypad na zakupy, czy do kina. To miało być coś innego, wyjątkowego. Wziąłem mój telefon i zacząłem szukać natchnienia w Internecie. I znalazłem.
     - To jest to – powiedziałem do siebie, a na mojej twarzy zagościł ogromny banan.

Karolina

Pół godziny na przygotowanie się do wyjazdu do Poznania. Super. Zagęszczałam swoje ruchy jak nigdy przedtem. Prysznic i mycie głowy zajęło mi pół godziny. Nowy rekord. Z reguły robie to w 45 minut. Po opuszczeniu łazienki udałam się wybrać garderobę na dzisiejszy dzień. Dawid w tym czasie brał prysznic. Zdecydowałam, że ubiorę jeansy i luźny T-shirt, a do tego balerinki. Przebrałam się, wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. Oczy podkreśliłam delikatnie maskarą. Gotowa siedziałem na wózku, kiedy z łazienki wyszedł ubrany już Kownacki. Miał na sobie przetarte jeansy i biały T- shirt. Wyglądał genialnie.
      - Gotowa na podbój miasta doznań? – spytał uśmiechając się.
      - Oczywiście – odpowiedziałam mu tym samym. Chłopak pchał mój wózek i pomógł mi przesiąść się do auta. Sam podszedł do przednich drzwi i zdradził kierowcy cel naszej podróży, po czym usadowił się obok mnie.
     - To powiesz mi w końcu dokąd jedziemy? – spytałam.
     - Jaka Ty jesteś niecierpliwa. Dowiesz się, jak dojedziemy.
     - Ty za to jesteś uparty.
     - No nie denerwuj się – Lechita wtulił się we mnie, a ja nie umiałam być na niego zła.
     - Przecież się nie denerwuję – pocałowałam bruneta w policzek.
Całą drogę do Poznania rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Kiedy dojechaliśmy na miejsce wybuchłam gromkim śmiechem.
     - Skąd wiedziałeś, że nigdy nie byłam w zoo? – spytałam wręcz płacząc ze śmiechu.
     - Nie wiedziałem. To nawet lepiej. Pooglądasz sobie zwierzątka.
     - Z wielką przyjemnością.

Dawid

Pomysł z zoo był mega spontaniczny. Po prostu zobaczyłem, że wybudowano nowy wybieg dla lwów i stwierdziłem, że musimy tam pojechać. Kolejno przyglądaliśmy się różnym gatunkom zwierząt. Po minie Karo widziałem, że jej się podobało. Cały czas się uśmiechała i z zaciekawieniem obserwowała wszystkie stworzenia.
      - Zobacz, twój klon – zwróciła się do mnie, pokazując mi pawiana, który spadł z drzewa.
      - Małpa to Ty jesteś wredoto – śmiałem się, a pawian pozbierał się i zaczął mnie małpować. Karolina nie mogła pohamować śmiechu.
      - Mówiłam, że to Twój klon.
      - Ta małpa ze mnie zadrwiła. Idziemy stąd.
      - Ach ta męska urażona duma. W sumie to zgłodniałam. Idziemy coś zjeść?
      - Już 14. Tak chodźmy – wziąłem wózek i udaliśmy się do wyjścia. – W sumie znam fajną restaurację.

Karolina

Dawid zabrał mnie na obiad do przytulnej restauracji. Ściany były pokryte cegła, a pod ladą, za szklaną szybą było mnóstwo korków od wina. Klimat był niesamowity.
     - Co powiesz na tagliatelle z sosem śmietanowo- borowikowym? – zapytał Kownacki, gdy przyglądałam kartę.
     - Powiem, że się skuszę.
     - No to zamawiamy.
W restauracji spędziliśmy 2 godziny. Jedzenie było wyśmienite, a czas spędzony  z Lechitą niesamowity.
     - Dawid, a pójdziemy na zakupy? – spytałam, kiedy wyszliśmy z restauracji.
     - Wiedziałem. No okej, w sumie sam dawno sobie nic nie kupiłem.
     - Dziękuję – uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
No i zaczął się szał zakupów. Wybrałam mojemu chłopakowi koszulę i wysłałam go do przymierzalni. Kiedy czekałam, aż wyjdzie, rozdzwonił się mój telefon. Dzwoniła Marta.
     - Hej.
     - No hej. Co tam porabiasz?
     - A trzymam sobie sufit w City Center* – powiedziałam, na co moja przyjaciółka zaśmiała się.
     - No to zakupy powiadasz. To nie będę przeszkadzać, tylko się jeszcze zapytam. Jesteś jutro w domu?
     - Jestem. Kupić ciastka?
     - Kup.
     - Okej. To czekam jutro – cieszyłam się, że moja przyjaciółka mnie odwiedzi.
     - To do jutra. A i pozdrów Kownasia.
     - Okej, dziękuję. Pa – powiedziałam i rozłączyłam się. W tym momencie z przebieralni wyszedł Lechita w niebieskiej koszuli w kratę. Wyglądał nieziemsko.
     - I jak?
     - Bierzemy. Wyglądasz genialnie. Musisz częściej nosić takie koszule – uśmiechnęłam się do Kownackiego. – A i masz pozdrowienia od Marty.
     - A dziękuję. Dzwoniła?
     - Tak. Wpadnie jutro.
     - Okej. To ja lecę do przebieralni i płacimy za koszulę.
W sumie Dawid kupił 2 koszule, bluzę i jeansy, a ja upolowałam spódnicę, buty, jeansy i koszulę. Po 2 godzinach zakupów, padnięci stwierdziliśmy, że czas wracać do domu.
Kiedy po godzinnej podróży weszliśmy do kuchni obładowani torbami, wybiła 19. Dawid zabrał wszystkie rzeczy do pokoju, a ja od razu udałam się pod prysznic. Ciepłe strumienie wody odprężyły i zrelaksowały moje ciało. Zadowolona pojechałam do pokoju. Dawid przeglądał cos w laptopie.
     - Może obejrzymy jakiś film? – spytał.
     - Bardzo chętnie. To zrobię coś do jedzenia i popcorn.
     - To ja lecę pod prysznic, a potem razem coś wybierzemy.
Kiedy Kownacki mył się, ja przygotowałam popcorn i kanapki. Wzięłam jedzenia i udałam się do pokoju. Stwierdziłam, że pościelę łóżko, bo możemy zasnąć oglądając film. Ułożyłam się wygodnie, a do pokoju wszedł Dawid. Położył się obok mnie i szukał jakiegoś filmu w Internecie.
     - To co oglądamy?
     - Może jakiś horror?
     - No okej, a jaki? – nigdy nie oglądam horrorów, bo po nich się strasznie boję. Jednak, jeśli mam go oglądać z Kownackim, to obejrzę.
     - Freddy kontra Jason?
     - No dobra.
     - Ale jeśli będziesz się bała, to możemy wyłączyć ten film.
     - Przy Tobie niczego się nie boję – powiedziałam, całując Dawida.
     - No to oglądamy.
Film nie był zbyt straszny. Dobrze, że Lechita wybrał akurat ten horror.
     - Która godzina?
     - 22.
     - Oglądamy coś jeszcze?
     - Okej, ale Ty wybierasz film.
     - Obejrzałabym Romea i Julię. Chyba, że nie chcesz, to możemy oglądać jakąś komedię.
     - Nie, Oglądamy Romea i Julię.
     - A nie zanudzisz się?
     - Nie, w końcu są tam jakieś morderstwa. A poza tym raz kiedyś mogę obejrzeć jakieś romansidło.
     - Jesteś kochany.
     - Wiem.
Film był cudowny. Na końcu oczywiście poryczałam się jak głupia.
     - Ej, nie płacz. Nienawidzę jak płaczesz – brunet delikatnie wytarł moje łzy.
     - Dawid, boję się – wiedziałam, że przyszedł czas na tę rozmowę. Kownacki odłożył laptopa na stolik i położył się z powrotem.
     - Czego? – spytał, patrząc mi w oczy.
     - Boję się, że gdy zacznę rehabilitację, nie będziemy mieli dla siebie czasu. Ty będziesz miał treningi, mecze, we wrześniu oboje wrócimy do szkoły. Boję się, że w tym natłoku obowiązków nie będziemy mieli możliwości się spotkać.

Dawid

     - Obiecuję Ci, że zawsze znajdziemy dla siebie czas. Jesteś dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa. Kocham Cię.
     - Ja też Cię kocham – odpowiedziała, po czym złożyła pocałunek na moich wargach. Ja zacząłem pogłębiać te pocałunki. Dodawałem do nich namiętność. Zmieniłem swoją pozycję tak, że teraz leżałem wsparty na rękach nad Karoliną. Cały czas ja całowałem. Wiedziałem, czego chcę.


Karolina

Dawid swoimi pocałunkami schodził na moją szyję. Ja byłam w stanie tylko wydać z siebie ciche westchnienie. Wiedziałam, do czego to wszystko prowadzi.
      - Dawid?
      - Tak? – spytał, nadal pieszcząc moją szyje pocałunkami.
      - Bo ja jeszcze nigdy… Ja jeszcze… Nigdy tego nie robiłam…- zaczęłam się jąkać jak jakaś niedorozwinięta.
      - Nie martw się, poradzimy sobie – Kownacki cały czas mnie całował. Nagle jednak spojrzał mi głęboko w oczy. – Chyba, że nie jesteś jeszcze gotowa. Jeśli tak, to zrozumiem i poczekamy z tym.
Kiedy tak patrzył mi w oczy, w jego ujrzałam miłość. Wtedy już wiedziałam.
      - Chcę tego – powiedziałam i wpiłam się zachłannie w jego usta. Nasze pocałunki były przepełnione miłością, namiętnością i pożądaniem. Wplotłam ręce w jego włosy, a on zabrał się za ściąganie mojej koszulki. Kiedy ją zdjął , ja nie pozostałam mu dłużna. Jego ręce krążyły po moim ciele, a mnie przechodziły dreszcze ekscytacji. Po kolei pozbywaliśmy się naszej garderoby. Kiedy byliśmy w samej bieliźnie, Kownacki zapytał:
      - Jesteś pewna, że tego chcesz?
      - Nigdy nie byłam niczego tak pewna.
Chłopak pozbył się bokserek, a ja zdjęłam moją bieliznę. Zdecydowanie, ale delikatnie połączył nas w jedność, a moje ciało opanowała fala rozkoszy.

Dawid

Po wszystkim leżeliśmy obok siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Delikatnie odgarnąłem kosmyk włosów z twarzy Karoliny.
     - Kocham Cię – powiedziałem i pocałowałem ją.

     - Kocham Cię – odpowiedziała i wtuliła się we mnie. Zdałem sobie sprawę, jak bardzo jestem nią szczęśliwy. Po chwili usłyszałem miarowy oddech dziewczyny i zrozumiałem, ze zasnęła. Nakryłem nas kołdrą i też zasnąłem tuląc mój największy skarb…


_______________________________________
Hej Robaczki !!!
Tak bardzo Was przepraszam :(
Po pierwsze za to, że tak długo mnie nie było,
po drugie, że rozdział jest okropny 
i po trzecie, że mam takie zaległości w czytaniu waszych blogów :( :( :(

Dzisiaj opisałam moją pierwszą scenę łóżkową xDD
Ale masakra, mam nadzieję, że przez to nie przestaniecie czytac mojego bloga xD

Bardzo dziękuję Wam za te 2000 wyświetleń !!!
Jesteście cudowni :* :* :* <3 <3 <3

Proszę o komentarze i obiektywną opinię :)  

* Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że niegdyś w galerii City Center w Poznaniu zawalił się dach. Od tamtej pory śmieję się, że jak się nudzę, to pojadę do City Center i będę trzymać sufit, żeby nie spadł.
Wiem, głupia jestem xDD

To pozdrawiam Was serdecznie :)
Szalona Fanatyczka 
Ps: Kolejny rozdział, gdy będzie 5 komentarzy :)